Kategorie

wtorek, 22 października 2013

Wielojęzyczne wychowanie ...




Postaram się krótko temat ogarnąć bo można o tym pisać i pisać. A żeby tego było mało to jeszcze mam jakieś zamotanie jesienne i ciężko mi myśleć :/
Na początku jest łatwo. Dziecko naturalnie, powoli oswaja się z językiem, jak wiadomo już w łonie matki. Rodzi się, poznaje glosy i dodatkowo podobno rozpoznaje język hehe. Przez co najmniej pierwszy rok 24/7 słyszy tylko polski : ogląda bajki po polsku, książki polskie, kołysanki/piosenki 3/4 po polsku, znajomi w większości Polacy, ot taka mała Polska w Szwecji. Szwedzki słyszy w otwartym przedszkolu, czasem w TV, na podwórku itp. - lekko się z nim osłuchuje.
Wydaje się, że to będzie wszystko takie proste....
I przychodzi przedszkole...
Dziecko nagle 3/4 dnia mówi, słyszy i myśli po szwedzku ... Oglada książki, czyta bajki i śpiewa tylko po "ichniemu" ... I zaczynają sie schody, tym bardziej że język szwedzki jest najzwyczajniej w świecie dużo prostszy od polskiego. Po co ma mówić "chodź" jak może powiedzieć "kom" , "patrz"-"titta" , "jeść"- "äta czyt. eta" - co byście wybrali ?
Piszę o sytuacji, kiedy pkole zaczyna dziecko ok. roczne, lub takie które nie mówi jeszcze - wtedy w wiekszości przypadków jakie znam zaczyna mówić : po szwedzku. Dużo łatwiej jest z dziećmi które juz cos tam plotą języczkiem po naszemu.
Przede wszystkim trzeba poprawiać dziecko za każdym razem gdy użyje szwedzkiego( u nas są wyjątki bo śpiewamy przedszkolne szwedzkie piosenki hehe). Jak będziemy tylko przytakiwać na szwedzkie stwierdzenia i odpowiadać po polsku - nauczy się nie wysilać i iść na łatwiznę a im dalej tym będzie gorzej, skończy się na tym, że będzie rozumieć ale nie będzie mówić. Wszyscy w koło : przedszkolanki, lekarze, pielegniarki mówią prosto : w domu ma byc wszystko co polskie - koniec i kropka. Nawet zachęcają abyśmy do pkola przynieśli polskie książki a przedszkolanki co raz to chwalą się jakie słówka po polsku wyłapały bo Ananas mówi obecnie podwójnie : "auto bil", "siku kissa" hehe :)
Później w szkole podstawowej można złożyć wniosek o modersmålsundervisning czyli dodatkowe zajęcia z języka ojczystego, mamy również szkołę polską która prowadzi zajęcia wieczorne 3 x w tyg.
Podobno im wiecej języków tym dziecko szybciej sie uczy :) Ananasy gratis oglądają jeszcze bajki po angielsku :D
Póki co nasz starszy Ananas podobno pięknie jak na "te warunki" po polsku rozmawia. Nawet częściej niż ja używa poprawnej wersji "dla" i mówi mamie/tacie itp. Jak tylko wchodzi do pkola automatycznie się przestawia an szwedzki, co mnie za każdym razem zadziwia hehe. Z Młodszym nie wiem jak będzie bo zacznie pkole zapewne jako niemowa jeszcze . Może być trudniej - zobaczymy....
Ale tego jak to będzie za parę lat - nie wiem .... mam nadzieję, że nie przyjdą któregoś dnia i nie powiedzą : mamo ja nie chcę rozmawiać po polsku ..... czy to w ogóle możliwa sytuacja kiedy non stop używamy tego języka ?



8 komentarzy:

  1. Z moich obserwacji wynika, że młodsze dziecko zazwyczaj słabiej mówi po polsku i zastanawiam się ciągle, z czego to wynika, bo mam nawet bliźniaczki i młodsza z nich o te kilka minut też ma słabszy polski, a wychowywały się równolegle...? Na pewno to odpowiedzialność- PRZYWILEJ- rodziców, że mogą dziecku ofiarować dwujęzyczność :) Niektóre gminy mają polski też w przedszkolach (np. Nacka), dzieci przyjechane do SE mają jeszcze min. dwuletnie przyuczenie w języku ojczystym (studiehandledning), a Szkoła Polska działa kilka razy w tygodniu, ale każda klasa ma zajęcia tylko raz na tydzień :) Mozliwości utrzymania języka jest wiele- byle go nie obrzydzić dzieciom i nie zapaskudzić mieszaniem języków... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie też się zastanawiałam od czego to zależy. Jeśli chodzi o rodzeństwo z większą różnica wieku niż parę min :D to myślę dużo daje to, że rodzeństwo nawet w domu często rozmawia między sobą po szwedzku, bawi się po szwedzku. Wynika to pewnie z tego iż kojarzą zabawę z dziećmi ze szwedzkim - bo w pkolu tak jest - ale mogę się mylić. Do starszego przychodzą koledzy z przedszkola, którzy też po szwedzku rozmawiają :). Juz nie tylko my sami wychowujemy takiego Ananasa ale chcąc nie chcąc w dużej mierze starsze i jego otoczenie nam "pomaga" :)
      Dokładnie, nie należy obrzydzić języka. Był czas, że starszy Ananasek nie chciał za chiny ludowe słuchać ani śpiewać piosenek po polsku, być może temu że szwedzki są ciekawsze i śmieszniejsze hehe... nie naciskałam, raz na jakiś czas w tle gdzieś tam puściłam jakąś Zuzie czy krasnoludki ... przyszedł czas, że sam się zainteresował i teraz po szwedzku zna większość na pamięć a polskie chce i uwielbia słuchać i powoli się uczy... nic na siłę ale też całkiem nie odpuszczać. I nie mieszać, zwłaszcza gdy język kaleczymy hehe :)

      Usuń
  2. mmm, to mi przypomina słowa zaznajomionej dziewczynki, wówczas 5-letniej- mówiła mi w tajemnicy, więc proszę nie powtarzać ;) "Wiesz, ja musze mówić takie śmieszne słowa, żeby dzieci się ze mną bawiły" :) Dziecko nie rozumie pojecia "język"- wie, że to jakiś system, który zapewni mu dobrą zabawę i przyjaciół, bo przecież nikt nie chce być sam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie mam dzieci, ale gdybym miała, na pewno mówiłyby płynną polszczyzną. Wielu moich polskich uczniów w szwedzkim przedszkolu nie rozumie po polsku. Smutne! Dlatego błagam polskie mamy, mówcie do dzieci po polsku! Byłoby strasznie, gdyby za parę lat polska młodzież, tu wychowana nie znała naszego języka:-(
    Bardzo potrzebny artykuł, mamo Ananasowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, ja też nie wyobrażam sobie tego, aby moje dzieci nie znałypolskiego. Zresztą nie tylko o niego tutaj chodzi, chcę aby znały swoje korzenie, wiedziały gdzie my się urodziliśmy, wychowywaliśmy ... Uważam, że takie rzeczy fajnie wiedzieć ;-)

      Usuń
  4. Dwujezycznosc oczywiscie przeraza na poczatku, ale wiem z doswiatczenia ze wszystko zalezy od rodzicow jak beda dzieci mowic. 3/4 dnia dzieci sa w przedszkolu ale po nim jest czas dla rodzicow i w tym czasie, komu zalezy by dziecko znalo mowe tradycje i zwyczaje rodzinnego kraju to mama i tata beda potrafic wszystko przekazac swoim pociechom. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. polecam blog o dwujęzyczności!
    ja sama się na razie nie martwię, bo mój czterolatek mówi dobrze po polsku jak na swój wiek (po szwedzku długo nie chciał mówić w przedszkolu, nagle załapał z pół roku temu)
    moim zdaniem problem u nas pojawi się później, przy nauce czytania/pisania

    http://bilingualznaczydwujezyczny.blogspot.se/

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń