Kategorie

środa, 30 października 2013

Välkommen till Sverige - Witamy w Szwecji


Stało się tak, że Twoja decyzja co do wyjazdu padła na Szwecję. Super. Teraz wystarczy kupić bilet na prom/samolot i Välkommen till Sverige :)
Po zejściu na ląd wita Cię sam Król Szwecji. Już na samym wyjściu z lotniska/portu czekają na Ciebie pracodawcy z teczką pełną ofert pracy najczęściej biurowych, to nic ze nawet cześć po szwedzku nie umiesz ....co więcej oferują Ci "w cenie" mieszkanie z wyżywieniem.Także zarabiasz "na czysto"... Aaaa i jeszcze zapomniałam napisać, że w Szwecji (zreszta ogólnie z granicą) rosną drzewa pieniężne - także jak tylko chcesz coś dodatkowego po godzinkach to podchodzisz i zrywasz gotóweczkę  ..... 
Ok, pomarzyliśmy sobie i to tyle jeśli chodzi o oczekiwania :P
Teraz rzeczywistość :)
Pierwsze 3 msc możesz tutaj być i pracować bez pozwolenia. Natomiast jeśli planujesz dłuższy pobyt musisz udać się do urzedu migracyjnego Migrationsverket z wypełnionym druczkiem nr140011 o tu Registrering av uppehållsrätt . I w zależności od tego jako kto ten papierek składasz : zatrudniony, małżonek, dziecko, uczcy się - musisz posiadać stosowne dokumenty. Paszport, kopie z USC, akt urodzenia dziecka, umowe o prace, zaświadczenie że się uczysz i że masz środki z których się utrzymasz. Kopia paszportu zawsze jest potrzebna. 
Przy dłuższym pobycie nie można obejść się też bez Personnummer czyli odpowiednika polskiego nr PESEL. Aby go uzyskaać należy iść do oddziału Skatteverket (coś jak nasz polski Urząd Skarbowy). Nr druczku nie podam bo jest on dostępny tylko bezpośrednio w oddziałach (a przynajmniej mi na stronie ni cholery nie udało się znaleźć) . Koniecznie trzeba wziąść ze sobą to samo co do Migrationsverket plus dokument potwierdzajcy rejestrację w urzędzie migracyjnym lub może to być kopia złożenia wniosku ponieważ czasem trwa ta rejestracja w MV i trwa .... 
Następnie rejestracja w odpowiedniku polskiego ZUSu - Försäkringskassans. Niby jest napisane n stronie, ze gdy jestes "zameldowany" w SE nie musisz się rejestrować w FK, jednak zaraz na dole jest druczek do wypełnienia ....Także wchodzimy na KLIK , zjeżdżamy na dół, wypełniamy druczek Uppgifter för registrering i wysyłamy na podany adres razem z kopią rejestracji w Migrationsverket, kopią umowy ew. zaświadczenia że się uczysz.
Dodam jeszcze, że jeśli wysyłacie papierki pocztą - dobrze to robić listem poleconym. Baaaardzo często zdarza się, że czekasz na rejestracje pare msc, dzwonisz do urzedu a oni : Zaczynaja te swoje szwedzkie dusznosci  YY, YY, YYY. Jakie papiery ? My nic nie dostaliśmy !!! .... A Wy wtedy macie podkładke, że je jednak wysyłaliscie ....
Ufffff to byłoby na tyle jeśli chodzi o formalny początek tej cudownej drogi ....
p.s chętnie dowiem się na jakie tematy chcecie poczytać. Piszcie na ananasyse@hotmail.com

wtorek, 22 października 2013

Wielojęzyczne wychowanie ...




Postaram się krótko temat ogarnąć bo można o tym pisać i pisać. A żeby tego było mało to jeszcze mam jakieś zamotanie jesienne i ciężko mi myśleć :/
Na początku jest łatwo. Dziecko naturalnie, powoli oswaja się z językiem, jak wiadomo już w łonie matki. Rodzi się, poznaje glosy i dodatkowo podobno rozpoznaje język hehe. Przez co najmniej pierwszy rok 24/7 słyszy tylko polski : ogląda bajki po polsku, książki polskie, kołysanki/piosenki 3/4 po polsku, znajomi w większości Polacy, ot taka mała Polska w Szwecji. Szwedzki słyszy w otwartym przedszkolu, czasem w TV, na podwórku itp. - lekko się z nim osłuchuje.
Wydaje się, że to będzie wszystko takie proste....
I przychodzi przedszkole...
Dziecko nagle 3/4 dnia mówi, słyszy i myśli po szwedzku ... Oglada książki, czyta bajki i śpiewa tylko po "ichniemu" ... I zaczynają sie schody, tym bardziej że język szwedzki jest najzwyczajniej w świecie dużo prostszy od polskiego. Po co ma mówić "chodź" jak może powiedzieć "kom" , "patrz"-"titta" , "jeść"- "äta czyt. eta" - co byście wybrali ?
Piszę o sytuacji, kiedy pkole zaczyna dziecko ok. roczne, lub takie które nie mówi jeszcze - wtedy w wiekszości przypadków jakie znam zaczyna mówić : po szwedzku. Dużo łatwiej jest z dziećmi które juz cos tam plotą języczkiem po naszemu.
Przede wszystkim trzeba poprawiać dziecko za każdym razem gdy użyje szwedzkiego( u nas są wyjątki bo śpiewamy przedszkolne szwedzkie piosenki hehe). Jak będziemy tylko przytakiwać na szwedzkie stwierdzenia i odpowiadać po polsku - nauczy się nie wysilać i iść na łatwiznę a im dalej tym będzie gorzej, skończy się na tym, że będzie rozumieć ale nie będzie mówić. Wszyscy w koło : przedszkolanki, lekarze, pielegniarki mówią prosto : w domu ma byc wszystko co polskie - koniec i kropka. Nawet zachęcają abyśmy do pkola przynieśli polskie książki a przedszkolanki co raz to chwalą się jakie słówka po polsku wyłapały bo Ananas mówi obecnie podwójnie : "auto bil", "siku kissa" hehe :)
Później w szkole podstawowej można złożyć wniosek o modersmålsundervisning czyli dodatkowe zajęcia z języka ojczystego, mamy również szkołę polską która prowadzi zajęcia wieczorne 3 x w tyg.
Podobno im wiecej języków tym dziecko szybciej sie uczy :) Ananasy gratis oglądają jeszcze bajki po angielsku :D
Póki co nasz starszy Ananas podobno pięknie jak na "te warunki" po polsku rozmawia. Nawet częściej niż ja używa poprawnej wersji "dla" i mówi mamie/tacie itp. Jak tylko wchodzi do pkola automatycznie się przestawia an szwedzki, co mnie za każdym razem zadziwia hehe. Z Młodszym nie wiem jak będzie bo zacznie pkole zapewne jako niemowa jeszcze . Może być trudniej - zobaczymy....
Ale tego jak to będzie za parę lat - nie wiem .... mam nadzieję, że nie przyjdą któregoś dnia i nie powiedzą : mamo ja nie chcę rozmawiać po polsku ..... czy to w ogóle możliwa sytuacja kiedy non stop używamy tego języka ?



wtorek, 15 października 2013

Wracajcie białe noce !!!

I nadeszła jesień .... Jest pięknie póki świeci słońce - chce się żyć, spacerować obserwując wszystkie kolory tęczy .....  gdy przychodzą takie dni jak dziś, czyli 8st i szaro - odechciewa się wszystkiego. W Skandynawii szczególnie - ze względu na szybki zwrot akcji związany ze zniknięciem białych nocy. Gdy przychodzi lato to jest jasno niemal całą dobę. Jak już w końcu przywykniemy do zasypiania "w dzień" to okazuje się że mamy wrzesień ..... z dnia na dzień coś się urywa. Moment i prawie całą dobę jest po prostu ciemno. Organizm szaleje bo nagle odcięto mu coś ważnego - światło dzienne hahaha. Więc dsłaniamy okna jak tylko można żeby chociaż troszkę słoneczka, jasności wpadło do domu - ale i to nie pomaga. Człowiek robi się ospały, nic nie chcący, dzieci marudzące bo większość dnia w domu, nagle trzeba wstawać w nocy bo o 07:30 jest jeszcze dosyć ciemno(a niedługo będzie ciemno o 08:30) :( Plus taki, że nie ma problemu z położeniem Ananasów spać hehe .
Pogoda znów robi się typowo "szwedzka" czyli - na słońcu można się opalać , w cieniu zamarznąć .... Ubierasz dziecko rano na 3st a później jest 16st. i zastanawiasz się czy Pani pomyśli i jednak czapki nie nałoży - bo dziecko bardzo czapkowe i w 30 st chciałoby czapki nosić :) .

 ........................................

Ale to nic...

.........................................

OBY DO ZIMY :). Szwecja zimą jest przepiękna  a osobiście zimę kocham, uwielbiam, mogłabym wręcz mieszkać na Alasce :) A na weekend zapowiadają pierwsze opady :) Czas zmienić opony na zimowe :)
Tymczasem zdjęcia tej piękniejszej strony teraźniejszej pory roku :)




środa, 9 października 2013

Bo 7 przykazanie to - NIE KRADNIJ !!!

Już jakiś czas temu miałam dodać ten post , ale wiadomo - zawsze coś. Jednak lepiej późno niż wcale.
Przyłączamy się do akcji Makóweczek pt. NIE KRADNIJ zdjęc z sieci.
Sama pewnie nie raz, nieświadomie "użyczyłam" sobie kogoś zdjęcia. W prawdzie nigdy dziecka "tylko" psa, krajobrazu, dania itp nie podpisywałam ich własnym imieniem ale też linku do źródła nie podawałam, i było to nie fair. Za co przepraszam i obiecuję sobie, że to się nigdy nie powtórzy.
Dużo pisać na ten temat nie muszę - Mama Makowa opisała to rewelacyjnie. Sama mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała walczyć z kimś kto przywłaszczył sobie moje dziecko. Bo mniejsze zło jak ktoś, gdzieś, kiedyś wstawi ale napisze że nie jego. Gorzej jak jest tak jak u Maczków czy Szafeczki gdzie zaglądam często  i równie często widzę jak bezczelnie ludzie przywłaszczają sobie czyjeś dzieci, wstawiając zdjęcia na aukcjach allegro czy w konkursach i mówiąc że to ich własne dzieci. Smutne to bardzo....
Mam nadzieję, że akcja przynajmniej w paru % zmniejszy kradzież w sieci .... Przyłączajcie się !!!
Plakaty skradzione za pozwoleniem :P



piątek, 4 października 2013

Hello !! When You Smile - I Smile :)



 Co tu dużo pisać. Pogoda była taka, jaką zapowiadali - słoneczko, w miarę cieplutko ale niestety strasznie wietrznie przez co starszy Ananas co chwilkę tylko powtarzał "Uciekamy szybko, zdążymy od wiatru" :)
Plac zabaw mamy w sumie pod nosem ... i to nie jeden. Ale co zrobić jak dziecku mówi - "Mamo tutaj nie mogem (czyt. nie chcę ), tu zamknięty - chcę inny. Zabiera się ekwipunek, ładuje w jeden autobus, później drugi, chwilka dreptania nóżkami i jest !!! Piękny, nowy - WOW !! A po 30 min zabawy nagle " Mamo, jak tu zimno, chcę do domu ". Ok synku, tylko że nie wiem gdzie jest przystnek z którego mamy wrócić.... hahaha :P
No to Ananasy - idziemy z buta :) To nic, że to "tylko" 2 km z upchanym wózkiem, niespełna rocznym, zasmarkanym i marudnym Ananasem .. to nic, że starszy już wymęczony i na ręce weź mnie chcący ..... Ale że co, że ja nie dam rady ?? pffff ....
Plan pieczenia słodkości legł w gruzach bo już się późno zrobiło, Ananas dostał napadu wściekłości w sklepie bo nie dałam się namówić na kupno milionowego resoraka, Ananasiątko padło w objęcia Morfeusza pod samą klatką, moje ręce mało nie odpadły od podtrzymywania wózka gdyż starszak nauczył się jakiś czas temu jeździć stojąc na koszu przez co wózek jest troszkę niestabilny(czas zakupić podstawkę) .....
To wszystko nic, w porównaniu z tym co czuję gdy widzę kiedy moje dzieci są szczęśliwe !!
Więc póki jest pięknie na zewnątrz to i na drugi koniec miasta pojadę aby zrobić im przyjemność :) Bo później kiedy zacznie się robić szaro, buro i ponuro to tylko jakieś wnętrzności zostaną.
Niedługo mamy w planach zwiedzanie , mam nadzieję w miłym towarzystwie Polki w Sztokholmie  - Haga Parken, nie wiem dlaczego mnie tam jeszcze nie było ...
A już w niedzielę śmigamy na targi underBara BARN - i w związku z tym zastanawiam się skąd wsiąść milion koron na zakupy - ma ktoś jakiś pomysł ?? :)