Kategorie

środa, 24 lipca 2013

Jedzenie polsko - szwedzkie .....

Miało być wieczorem, mialam wszystko fajnie opisac ale oczywiście gdy człowiek przy dziecku ( a nawet dwójce i to "Ananasowej" hehe ) coś zaplanuje to czasem ..... w buty wszystko mozna wsadzic....
Plus dzisiaj taki ze Młodszy Ananasek zasnął sam po godzinie usilnych prób  m.in wydostania sie z łóżeczka, zerwania zasłon i wyrwania parapetów ze ściany o jakiś szamańskich tańcach nie wspomnę  :) Uff ....
Także dziś tylko zdjęcia ...... reszta jutro bo jak dziś bym coś napisała to czytać by się nie dało...resztki energii wsadziłam w  Focus T25 :)

------------------------------------------------------------

 Ok. Lepiej późno niż wcale :)
Jeszcze zanim zaszłam w ciąże czytałam o wszystkim co związane z dziećmi - ot tak bo lubię wszystko co dziecięce. Gdy już w ową ciąże zaszłam w temat jedzenia zagłębiłam się bardzo bo od początku chciałam nauczyć dzieci dobrych nawyków żywieniowych. Życie moje plany zweryfikowało gdy na świat przyszedł starszy Ananas ....
Ponieważ nie jestem zwolenniczka zabawiania, wpychania i przemycania podczas posiłków przez pierwsze 1,5 r dwoiłam się i troiłam w wymyślaniu posiłków żeby zjadł chociaż troszkę czegoś "zdrowego". W menu : warzyw śladowe ilości (najlepiej przechodzą w zupie ) chleb zaczął jeść dopiero grubo po 1 r.ż,  owoce - jabłka i banany, teraz jakiś święty czas bo doszły tez arbuz i winogrona .... na szczęście przez pierwszy rok można było dodatkowo coś w słoiczkach jeszcze przemycić ale ogólnie "małojadek", "mleko i kaszkożerca", większość jest beee już po samym zerknięciu na danie....oj ciężko było, nie powiem....
Pewnego dnia na kontroli na 18 msc podczas rozmowy z nasza pielęgniarka (w SE to ona w tzw BVC czyli przychodni dla dzieci zdrowych prowadzi dziecko od 0-5 r.ż,) usłyszałam : nie zmuszaj, nie wymyślaj -  lubi parówki - niech je parówki, lubi kukurydze - niech je kukurydze etc.etc. przejdzie mu i zacznie jeść - na początku pomyślałam sobie WTF ?? Jak to dziecko ma żyć na "parówkach" i to bez warzyw hehe przecież co jak co ale warzywa "musi" jeść ?? Jednakowoż próbowałam już wszystkiego innego wiec dałam za wygraną ... troszkę pomogło bo zaczął chociaż próbować innych rzeczy - może mu się jego ulubione znudziły ? :) Jednak najwięcej chyba daje przedszkole ponieważ odkąd tam uczęszcza je lepiej i bardziej zróżnicowanie.

Gdy zaszłam w ciąże z młodszym Ananasem, pierwsze o czym pomyślałam to (oprócz tego żeby był zdrowy itd of kors) : oby "normalnie" jadł hehe.
Pierwsze próby wprowadzania "nowości"  były koszmarne  - przy każdej zamykał buzie, wykrzywiał się i wyginał w chińskie S ... powtórka z rozrywki ?? Noł łej sobie pomyślałam ....
Ale przyszedł czas kiedy Ananasek ukończył prawie 7msc i tak porostu zaczął się dosłownie rzucać na jedzenie :) Uwielbia wszelkiego rodzaju warzywa i owoce (najbardziej mandarynki których jego starszy brat do tej pory nawet nie spróbował :)), nic mu nie straszne, jedynie zup nie chce, a słoiczków i kaszek wprost nienawidzi.

Dlaczego polsko-szwedzkie ?
Bo Ananasy są jak Polska i Szwecja , tak różnorodni pod każdym względem a już w jedzeniu to jak Szwecja północna z Polska południową :).
Łączy ich jedynie (tak jak morze łączy oba kraje hehe)  
a)  od początku stosujemy  BLW bo papki ani kropelki, nigdy.....
b) obaj wolą wodę od soczku. Starszy Ananas od niedawna do śniadania, obiadu czy kolacji jeszcze mleko, koniecznie z zielonego kartonu bo takie w przedszkolu dają haha (tak, tak w Szwecji od 1 r.z daje się dzieciom zwykle krowie mleko :) ).
A przede wszystkim dlatego ze po 7 latach przebywania tutaj bardziej juz jemy szwedzkie niż polskie, jednak nadal częściej po polsku :)

Dobranoc :)


















1 komentarz: